Polski eksport do Chin i innych państw azjatyckich

Łukasz Sarek
1 kwietnia 2022

Co się wydarzyło? Podobnie jak w latach wcześniejszych w 2021 r. Chiny były największym azjatyckim rynkiem dla polskich eksporterów. Wartość bezpośredniego polskiego eksportu do Chin według danych GUS wyniosła ponad 3,6 mld usd. Łączna wartość eksportu do dziewięciu kolejnych pod względem wartości eksportu państw azjatyckich, bez uwzględnienia państw Bliskiego Wschodu i Azji Centralnej, wyniosła nieco ponad 4,6 mld USD. Do Indii, które były drugim co do wielkości rynkiem, wyeksportowano towary o wartości ponad 1,1 mld usd. Do kolejnych: Japonii i Korei odpowiednio o wartości ponad 919 mln usd i ponad 871 mln usd. Polski eksport do Chin i innych państw azjatyckich pod względem wartości eksportu i wartości na osobę był w ubiegłym roku mocno zróżnicowany.

Pod względem wartości na osobę eksport do Chin był znacznie słabszy od eksportu do większości ważniejszych dla Polski rynków azjatyckich. Zdecydowanym liderem jest Korea Południowa, w której na statystycznego mieszkańca przypada blisko 18 usd. Na kolejnych miejscach znajdują się Tajwan i Malezja z wartością polskiego eksportu wynoszącą odpowiednio 7,65 i 7,59 usd/osobę. Nieco słabszy był eksport do Japonii – 6,92 usd/osobę. Stawkę zamykają Indonezja, Indie i Chiny. Atrakcyjne z punktu widzenia stosunku wartości eksportu do wartości eksportu na osobę wydają się więc przede wszystkim rynek koreański, a na drugim miejscu japoński. Dość atrakcyjne są również rynki malezyjski, tajwański i wietnamski. W zestawieniach nie uwzględniono Hongkongu i Singapuru, gdyż ze względu na ich rolę jako regionalnych ośrodków handlu międzynarodowego znaczna część towarów eksportowanych z Polski może być reeksportowana na inne rynki.

W 2021 r. eksport do Korei Południowej wzrósł o 24,8 proc., do Japonii o 18,6 proc., do Malezji o 33,5 proc., więc z punktu widzenia dynamiki wzrostu eksportu te rynki również wypadły bardzo dobrze. Spadek eksportu na Tajwan wyniósł blisko 22 proc., ale od względem eksportu na mieszkańca państwo to było na drugim miejscu. Eksport do Wietnamu wzrósł o 27,3 proc., a do Chin tylko o 7,7 proc.

Szerszy kontekst Przez wiele lat polskie władze podejmowały działania mające na celu z jednej strony szersze otwarcie chińskiego rynku na polskie towary, z drugiej strony zachęcające polskie przedsiębiorstwa do wejścia do Chin. Jednym z argumentów na rzecz utrzymywania dobrych stosunków z Komunistyczną Partią Chin była pozyskanie przychylności Pekinu dla eksportu polskich produktów, takich jak drób, wieprzowina, jabłka i inne płody rolne, których wprowadzenie na chiński rynek zależy w dużym stopniu od decyzji administracyjnych. Eksport w tych grupach jest albo zablokowany, albo z innych powodów zerowy, a głównym produktem eksportowym do Chin w 2021 r. wciąż były katody miedziane.

Formalne i nieformalne bariery dla wejścia polskich produktów do Chin oraz brak odpowiedniej wiedzy i kompetencji eksporterów połączone z wciąż bardzo ograniczonym wsparciem ze strony polskich władz sprawiają, że mimo teoretycznie znacznej pojemności rynku polski eksport do Chin jest wciąż względnie niewielki. Nie bez znaczenia jest również fakt, że gospodarki polska i chińska są w znacznie większym stopniu konkurencyjne względem siebie, a nie komplementarne i wiele polskich produktów nie jest atrakcyjne dla chińskich odbiorców. Inne rynki azjatyckie, choć obecnie mniejsze pod względem nominalnej wartości polskiego eksportu bezpośredniego, są znacznie bardziej perspektywiczne.

Unia Europejska dąży do rozszerzenia współpracy gospodarczej z państwami Dalekiego Wschodu. Celowi temu służą również podpisane umowy o wolnym handlu z Japonią, Koreą Południową i Wietnamem. Formalnie te rynki są dość szeroko otwarte na europejskie produkty i Polska jako państwo członkowskie UE może w pełni korzystać z możliwości, jakie dają te umowy.

Należy jednak mieć na uwadze, że wejście na rynek koreański i japoński nie jest tak łatwe jak na rynki europejskie ze względu na różnice w kulturze biznesowej i nieformalne czynniki otoczenia biznesowego. Bardzo otwartą gospodarką jest Singapur będący regionalnym centrum handlu międzynarodowego, który może być dla polskich eksporterów nie tylko rynkiem docelowym, ale pomostem do innych rynków Azji Południowo-Wschodniej. Również dość dostępnymi dla eksporterów są rynki Tajwanu i Malezji.

Korea, Japonia, Tajwan i Singapur to państwa o zamożnych społeczeństwach i znacznej sile nabywczej. PKB na osobę w Malezji jest niewiele tylko niższe od polskiego. Ryzyko związane z czynnikami politycznymi eksportu do wyżej wymienionych państw, z wyjątkiem Wietnamu, jest dla polskich przedsiębiorstw bliskie zeru, podczas gdy Chiny już wielokrotnie, choćby na przykładzie Korei Południowej, Australii i Litwy, udowodniły, że nie zawahają się przed zastosowaniem formalnych lub nieformalnych sankcji handlowych jako narzędzia nacisku w wypadku tarć politycznych. Dążenie Chin do samowystarczalności w wielu grupach produktowych, w tym również żywności, także powinno być brane pod uwagę przez polskich eksporterów.

Wnioski i perspektywy Traktowanie Chin przez polskich eksporterów jako najważniejszego rynku azjatyckiego ze względu na jego ogólny potencjał i kierowanie zasobów na wejście przede wszystkim na ten rynek w wielu przypadkach może nie być dobra strategią. Ze względu na wysoką siłę nabywczą mieszkańców, otwartość gospodarki, niskie ryzyko polityczne Japonia, Korea, Tajwan mogą być dla wielu firm atrakcyjniejszymi rynkami niż chiński. Dobrym rynkiem w nieco dłuższej perspektywie czasowej może być również Wietnam, jednak ze względu na autorytarny i represyjny sposób sprawowania rządów przez Komunistyczną Partię Wietnamu, działalność na tym rynku wiążę się pewnym ryzykiem politycznym. Eksport niektórych produktów, usług i technologii lub współpraca z podmiotami powiązanymi z KPW może być również wątpliwy etycznie.

Za dywersyfikacją rynków i zwiększeniem eksportu do innych niż Chiny państw azjatyckich przemawia również stosunkowo słaby wzrost chińskiej konsumpcji wewnętrznej, który w ostatnich dwóch latach sprawił, że chińskie przedsiębiorstwa borykając się ze stosunkowo słabym popytem na rynku krajowym dynamicznie zwiększały eksport. Pandemia pokazała wyraźnie, że chińskie władze wciąż koncentrują się przede wszystkim na wspieraniu strony podażowej nie popytowej. Dobra kondycja i rozwój chińskich przedsiębiorstw mogą być korzystne dla eksportu z Polski niektórych dóbr inwestycyjnych, części do nich oraz komponentów i materiałów do produkcji.Wspieranie rodzimych przedsiębiorstw może w wielu branżach zniwelować ten potencjał przy jednoczesnej względnie słabym wzroście popytu na importowane dobra konsumpcyjne, gdzie polskie firmy o klienta muszą konkurować nie tyko z lokalnymi potentatami ale również zagranicznymi graczami, często od lat osadzonymi na chińskim rynku.